środa, 8 maja 2013

Coronet Clipper

W mojej kolekcji ostatnio pojawiło się kilka nowych eksponatów ale brak czasu nie pozwolił mi sie nimi zająć. Kiedy wczoraj trafiły do mnie dwa nowe aparaty nie mogłem już dłużej zwlekać. Jednym z nowych nabytków jest Angielski Coronet Clipper z lat 50tych. Egzemplarz który wpadł w moje ręce miał uszkodzoną migawkę.
 

Wystarczy odkręcić dwie śrubki na obwodzie obiektywu by zdjęą górną pokrywę z pojedynczą soczewką. Ta jedna soczewka to cała optyka tego aparatu. Pod spodem ukazał się mechanizm piękny w swej prymitywności. Migawka nie wymaga żadnego naciągu. Naciskając spustpowodujemy że blaszka zasłaniająca otwór w obiektywie odskakuje i wraca na swoje miejsce. Są tylko 3 czasy, 1/30 sekundy, 1/100 sekundy i Bulb. Na animacji poniżej widać co się dzieje po wciśnięciu spustu w pozycji bulb.


Ten suwaczek zmienia czasy migawki. Najdłuższa blaszka nie pozwala spustowi przeskoczyć na migawce i zatrzymuje go aż do puszczenia spustu. Druga wygieta blaszka odbija migawkę i zmusza do szybszego powrotu. To 1/100 sekundy. Trzecia pozycja to brak jakichkolwiek przeszkód. Wówczas migawka odskakuje dalej i pokonuje dłuższą drogę, pozostawiając otwór odsłoniętym na dłuższy czas. To 1/30 sekundy.


Wyczyściłem, po podginałem tu i ówdzie i migawka zaczęła ładnie chodzić. Wyczyściłem optykę, poprawiłem gwint jednej ze śrub obudowy i złożyłem całość ponownie


Przysłony Coronet ma aż dwie. 16 i 22. Realizowane to jest drugim suwakiem który przsuwa blaszkę z dwoma dziurami, i mamy do wyboru jedną z nich. Na zdjęciu widać przysłonę 16


Obudowa w środku jest lekko skorodowana. Czeka mnie jeszcze doczyszczenie jej. WIdać też numer, chyba seryjny, sugerujący że to 25477 egzemplarz jaki zszedł z produkcji. Postaram się na tej podstawie ustalić dokładny rok produkcji.


Już niedługo kolejny aparat trafi na warsztat.

PS. Dla potrzeb tego posta opanowałem sztuke animowanych gifów w GIMPie :)